07-12-2011, 14:46
Witam.
Po dzisiejszym spacerku z bwędką
i po rozmowie z wędkarzem taki oto
powstał wierszyk.
Zimą nie za koniecznie.
Pierwsze białe śniegu płatki,
ziemię okryły, jak ciepła pierzyna,
zdziwione zwierzęta i zdziwione ptaki,
tymi płatkami się zima zaczyna.
Brzoza w resztki liści ubrana
i na Kalinie korali są kiście
z góry lecą na przemian od rana,
śniegu płatki i żółte liście
Rzeka, las i puste pole,
wiatr po polu liście niesie,
nie wiem czemu ja w swej głowie,
ciągle złotą noszę jesień.
Rzeka wody wciąż swe toczy,
też dotknięta zimy ręką,
ale co to? Ktoś tam kroczy,
- tak to wędkarz idzie z wędką.
Więc nie jestem tutaj sam,
ktoś jak ja, kocha tę rzekę
a więc śmiało ruszam tam,
- hej, kolego, podaj rękę.
- Co tam słychać, rybka bierze?
- zagajam, pytając grzecznie.
- On mi na to – „powiem szczerze,
bierze, ale tak nie za koniecznie”.
Pozdro. waldi-54
Po dzisiejszym spacerku z bwędką
i po rozmowie z wędkarzem taki oto
powstał wierszyk.
Zimą nie za koniecznie.
Pierwsze białe śniegu płatki,
ziemię okryły, jak ciepła pierzyna,
zdziwione zwierzęta i zdziwione ptaki,
tymi płatkami się zima zaczyna.
Brzoza w resztki liści ubrana
i na Kalinie korali są kiście
z góry lecą na przemian od rana,
śniegu płatki i żółte liście
Rzeka, las i puste pole,
wiatr po polu liście niesie,
nie wiem czemu ja w swej głowie,
ciągle złotą noszę jesień.
Rzeka wody wciąż swe toczy,
też dotknięta zimy ręką,
ale co to? Ktoś tam kroczy,
- tak to wędkarz idzie z wędką.
Więc nie jestem tutaj sam,
ktoś jak ja, kocha tę rzekę
a więc śmiało ruszam tam,
- hej, kolego, podaj rękę.
- Co tam słychać, rybka bierze?
- zagajam, pytając grzecznie.
- On mi na to – „powiem szczerze,
bierze, ale tak nie za koniecznie”.
Pozdro. waldi-54
[życie zaczęło się w wodzie,
woda to mój żywioł]
woda to mój żywioł]