05-12-2011, 11:49
Jesienna nuda.
Siedzisz w domu na kanapie,
smutne myśli dręczą Cię,
gdy za oknem z nieba kapie,
smutne te jesienne dnie.
Już obrzydła Ci telewizja,
książka też nie wciąga – nie!
W radiu smętna audycja,
głos spikera drażni Cię.
Wiele się nie namyślając,
wędkę swoją w dłonie chwyć
i nad wodę pędź jak zając,
znów poczujesz, że chcesz żyć.
Idź nad rzekę na „opaskę”
lub na „główce” tamy stań,
uzbrój wędkę w małą blaszkę,
wiele będziesz miał tam brań.
Bo to sposób jest na nudę,
na jesienne podłe dnie,
myśli złe są „psu na budę”
spacer z wędką ożywi Cię.
Siedzisz w domu na kanapie,
smutne myśli dręczą Cię,
gdy za oknem z nieba kapie,
smutne te jesienne dnie.
Już obrzydła Ci telewizja,
książka też nie wciąga – nie!
W radiu smętna audycja,
głos spikera drażni Cię.
Wiele się nie namyślając,
wędkę swoją w dłonie chwyć
i nad wodę pędź jak zając,
znów poczujesz, że chcesz żyć.
Idź nad rzekę na „opaskę”
lub na „główce” tamy stań,
uzbrój wędkę w małą blaszkę,
wiele będziesz miał tam brań.
Bo to sposób jest na nudę,
na jesienne podłe dnie,
myśli złe są „psu na budę”
spacer z wędką ożywi Cię.
[życie zaczęło się w wodzie,
woda to mój żywioł]
woda to mój żywioł]