09-03-2011, 10:24
Coś o sobie ( zdrowy w chorobie)
Po ojcu odziedziczyłem miłość do wędki
z wędką przeżyłem wspaniałe chwile,
znają mnie stawy, jeziora i rzeki,
polne koniki, ważki i barwne motyle.
Będąc bakcylem tym zarażony,
wędkarstwo "przelałem" także na syna,
nie mogę tylko zarazić tym żony,
poza tym chora jest cała rodzina.
Ale przedziwna to jest choroba
z której się nie chcę wyleczyć wcale,
bo ona bardzo mi się podoba,
choć koszty choroby tej rosną stale.
Jeden na szczyty świata się wspina,
drugi wciąż nowe jaskinie zdobywa,
trzeci nad głową spadochron rozpina
a mnie spotkacie tam gdzie jest ryba.
Tam zasłuchany siedzę nad wodą
w nocny wspaniały śpiew słowika
w jedności z całą świata przyrodą,
wpatrzony w lekkie drganie spławika.
Choć nigdy sobie choroby nie życzę,
to w tym przypadku inaczej się stanie.
Oszczędź mi chorób, których nie wyliczę,
lecz przy wędkarstwie zachowaj mnie Panie.
waldi-54.
Po ojcu odziedziczyłem miłość do wędki
z wędką przeżyłem wspaniałe chwile,
znają mnie stawy, jeziora i rzeki,
polne koniki, ważki i barwne motyle.
Będąc bakcylem tym zarażony,
wędkarstwo "przelałem" także na syna,
nie mogę tylko zarazić tym żony,
poza tym chora jest cała rodzina.
Ale przedziwna to jest choroba
z której się nie chcę wyleczyć wcale,
bo ona bardzo mi się podoba,
choć koszty choroby tej rosną stale.
Jeden na szczyty świata się wspina,
drugi wciąż nowe jaskinie zdobywa,
trzeci nad głową spadochron rozpina
a mnie spotkacie tam gdzie jest ryba.
Tam zasłuchany siedzę nad wodą
w nocny wspaniały śpiew słowika
w jedności z całą świata przyrodą,
wpatrzony w lekkie drganie spławika.
Choć nigdy sobie choroby nie życzę,
to w tym przypadku inaczej się stanie.
Oszczędź mi chorób, których nie wyliczę,
lecz przy wędkarstwie zachowaj mnie Panie.
waldi-54.
[życie zaczęło się w wodzie,
woda to mój żywioł]
woda to mój żywioł]