11-10-2021, 12:04
(11-10-2021, 09:26)bysior napisał(a): Miałem branie Myślałem, że to sandacz gigant, bo chciał spalić kołowrotek, ale okazało się po jakimś czasie, że to jednak nie sandacz. Byłem zmuszony podnosić kotwicę i płynąć za tym potworkiem, jak zobaczyłem w końcu przy burcie co to tak szaleje, to przecierałem oczy ze zdumienia...
Ło Panie. Trzeba mu było zaśpiewać za Rammsteinem "Amur, Amur..."
Ale emocje były
Z grzybami gorzej choć nieco gąsek wpadło. W lesie sucho już. Trzeba poczekać i pojechać ewentualnie po zapowiadanych opadach jeśli się prognozy sprawdzą.
Kilka honorowych rzutów na zero, ale zaliczone