Dzisiaj po pracy pojechałem. Przed rybałką obowiązkowa kawa nad brzegiem ukochanej rzeki.
Rzeka jak zwykle piękna.Zanim zacząłem łowić dłuższą chwilę obserwowałem żerujące zimorodki.
Całkowity brak wiatru spowodował że ciężko było podejść większe klenie. Jednak cierpliwie obławianie okolic zatopionego drzewa opłaciło się i jeden z grubszych kleksów dał się przechytrzyć i delikatnie zebrał suchą muszkę.
Rzeka jak zwykle piękna.Zanim zacząłem łowić dłuższą chwilę obserwowałem żerujące zimorodki.
Całkowity brak wiatru spowodował że ciężko było podejść większe klenie. Jednak cierpliwie obławianie okolic zatopionego drzewa opłaciło się i jeden z grubszych kleksów dał się przechytrzyć i delikatnie zebrał suchą muszkę.