02-11-2020, 08:28
ja wczoraj na rybkach 4h w okolicach Wierzbicy.
Cel szczupak.
Po 4h ja zakończyłem bez kontaktu z rybą i złamaną wędką - piękny dzień
2 kolegów popłynęło dalej, na koniec uratowali honor jednym szczupakiem 60cm.
I co.....??
Popołudniem, rodzinny spacer w Serocku, nad wodą.
Na pomoście Pana Tadeusza widzę rodzinę rozkładającą wędki.
6 latek, pierwszy rzut spinningiem (widać, że chłopak dopiero zaczyna) z obrotówką za 4pln i buuuum.
Dociąga do pomostu szczupaka 61cm, ale ryba jest tak gruba, że prawie kwadratowa.
Jeszcze takiego szczupaka nie widziałem. Obstawiam >3kg.
Do końca dnia śmiałem się pod nosem, że ja, uzbrojony w 4 wędki, w przynętach grube tysiące, łódki + echosondy, zarywanie nocy, planowanie, taktyki itd, a tu wystarczy kij z kołowrotkiem za 200zł, obrotówka z aliexpres. Nie powiem, żona też miała ze mnie bekę do końca dnia...
Cel szczupak.
Po 4h ja zakończyłem bez kontaktu z rybą i złamaną wędką - piękny dzień
2 kolegów popłynęło dalej, na koniec uratowali honor jednym szczupakiem 60cm.
I co.....??
Popołudniem, rodzinny spacer w Serocku, nad wodą.
Na pomoście Pana Tadeusza widzę rodzinę rozkładającą wędki.
6 latek, pierwszy rzut spinningiem (widać, że chłopak dopiero zaczyna) z obrotówką za 4pln i buuuum.
Dociąga do pomostu szczupaka 61cm, ale ryba jest tak gruba, że prawie kwadratowa.
Jeszcze takiego szczupaka nie widziałem. Obstawiam >3kg.
Do końca dnia śmiałem się pod nosem, że ja, uzbrojony w 4 wędki, w przynętach grube tysiące, łódki + echosondy, zarywanie nocy, planowanie, taktyki itd, a tu wystarczy kij z kołowrotkiem za 200zł, obrotówka z aliexpres. Nie powiem, żona też miała ze mnie bekę do końca dnia...