25-09-2020, 06:57
(24-09-2020, 18:33)bysior napisał(a): Więc tak: tekstu i zdjęć nie będzie Wczoraj tłukłem za sandaczem do 24 prawie - 0 - nawet dotknięcia. Dzisiaj od rana do wieczora głównie z ultralajtem, w między czasie godzinka za sumkiem na wobka. Wiatr w mordę głównie cały dzień, 20 km przepłynięte - dwa okonki, jeden niewymiarowy. Drugi tylko trochę większy. Nawet mi się nie chciało zdjęć przyrody robić. Robię chyba z tydzień przerwy bo już mnie to zaczyna denerwować
Ja też po takim "przeczołganiu na zero" potrzebuje odpocząć co by pochopnie nie podjąć decyzji o rzuceniu tego wszystkiego, choć nie powiem już nie raz to mi chodziło po głowie po kolejnej przegranej potyczce. To hobby dla wytrwałych ludzi o mocnych nerwach - przynajmniej na mazowieckich akwenach