Salmo, bez przeginania, bo ostatnio coś mam wrażenie, że każdy kto cokolwiek napisze, to tak jak by Ci na odcisk nadepnął Poczytaj wątek troszkę dokładnie, a dowiesz się z niego, że nie jestem ryzykantem jak co niektórzy, więc nie pij, bo nie masz do kogo.
Nigdy w życiu kogoś z przyjaciół nie wyślę na 5cm lód choćby nie wiem co. Więc bez sensu takie komentarze z twojej strony.
Dla mnie samo chodzenie po lodzie niezależnie, czy ma 15cm czy 40cm jest jakąś porcją dreszczyku, a przyczyniają się ku temu pęknięcia jakie tworzą się przy spadkach wody, obciążeniu od śniegu itp. itd.
A odnośnie żyłki, to od rwania się da uratować chociażby za pomocą spinningowego odczepiacza (np. Grom) i zakończeniu blaszki maleńkim krętlikiem i agrafką. Jak weźmie zębaty to i tak w większości przypadków łyknie blaszkę tak, że czy założymy 0.20mm czy 0,14mm to i tak pójdzie. A znając Pawła, dla niego liczy się finezja połączona z rozsądkiem a nie chęć wywalania wszystkiego na lód. To tyle.
Nigdy w życiu kogoś z przyjaciół nie wyślę na 5cm lód choćby nie wiem co. Więc bez sensu takie komentarze z twojej strony.
Dla mnie samo chodzenie po lodzie niezależnie, czy ma 15cm czy 40cm jest jakąś porcją dreszczyku, a przyczyniają się ku temu pęknięcia jakie tworzą się przy spadkach wody, obciążeniu od śniegu itp. itd.
A odnośnie żyłki, to od rwania się da uratować chociażby za pomocą spinningowego odczepiacza (np. Grom) i zakończeniu blaszki maleńkim krętlikiem i agrafką. Jak weźmie zębaty to i tak w większości przypadków łyknie blaszkę tak, że czy założymy 0.20mm czy 0,14mm to i tak pójdzie. A znając Pawła, dla niego liczy się finezja połączona z rozsądkiem a nie chęć wywalania wszystkiego na lód. To tyle.
Życie zaczyna się nad Wisłą