20-01-2012, 14:36
Moja przygoda z muchą zaczęła sie w podobnym momęcie. Kobita w ciąży była. Podobało jej się to wędkarstwo muchowe. Siedziałem w domu robiłem bałagan i kręciłem muchy. Problem pojawił się dopiero jak chwyciłem za wędkę i chciałem wyjść z domu na rybki.
Co do żyłki to ja przywiązywałem jako pierwszą. Gdy skończyłem muchę leciałem z oplotem i wiązałem główkę. Ale kiełży nie robię prawie wcale.
Co do żyłki to ja przywiązywałem jako pierwszą. Gdy skończyłem muchę leciałem z oplotem i wiązałem główkę. Ale kiełży nie robię prawie wcale.