08-04-2018, 14:06
Wiosna.
Choć mokro za oknem i wieje,
i wiosna za chmurą schowana.
Ja w sercu swym noszę nadzieję,
- niedziela ta, może być udana.
Coś gna mnie nad wody brzeg,
jak magnez, przyciąga i kusi.
I nie wiem czy rzeki to bieg,
czy wiara, że zdarzyć się coś musi.
Docieram nad wodę gdy niebo blednie,
śpiew ptasi nieśmiało mnie wita.
Kos trele wyśpiewuje przepięknie,
nad wodą, co mgłą jest spowita.
A w przerwach krzyżówka zakwacze,
jak werbel, tamburyn, czy bęben.
Na drzewie wrona co chwila kracze,
przysiadam pod prastarym dębem.
Słucham tej pięknej muzyki,
i jakoś mi raźniej na duszy.
Co tam wędki, co tam spławiki,
ten ranek serce me kruszy.
Siedzę pod dębem, cicho, cichutko,
mgła mi osiadła na okularów szyby.
Po co tak biegłem tutaj leciutko ?
Ach prawda ! Ja tutaj biegłem na ryby.
[życie zaczęło się w wodzie,
woda to mój żywioł]
woda to mój żywioł]