16-12-2009, 22:51
Muszę przyznać się, że ja podobnie, w dodatku było to kilkanaście lat temu... Na ryby pod lód zabierał mnie Ojciec.. łowiliśmy głównie na mormyszki, czasami na ochotki... Nigdy nie łowiliśmy nic godnego uwagi... okonki jak palec, płoteczki jak pół palca... i oczywiście jazgarze, te czasami nad wyraz wyrośnięte. Zawsze takiej wyprawie towarzyszyło dużo zachodu, targanie sprzętu, uważanie na lód, trochę dokuczliwe było zamarzanie przerębla i wędki... czego wyniki nie nagradzały. Może dlatego zraziłem się do wędkowania pod lodem. Poza tym - zostaje zawsze kwestia bezpieczeństwa... nawet gdy lód jest gruby, zawsze można trafić na przysypaną śniegiem płoń... zwłaszcza na rzekach. Choć czasami cieplejsze prądy i źródła potrafią zrobić taką niespodziankę na wodzie stojącej. W obecnej dobie mamy dostępne w dość niskich cenach kombinezony pływające, które na pewno poprawiają bezpieczeństwo i samopoczucie na lodzie...
Reasumując - łowienie pod lodem chyba nie jest moim przeznaczeniem
Reasumując - łowienie pod lodem chyba nie jest moim przeznaczeniem
http://www.facebook.com/ShrapDrakers/