Byłem dziś z żoną i psem na spacerze w okolicach Nieporętu i Zegrza. Najpierw na plaży znaleźliśmy dwie martwe ryby - leszka z 0,5 kg i około 40 cm płoć, albo jazia, może wzdręgę. Trudno było poznać, mocno czerwone płetwy, choć łuska złotawa wskazywałaby na jazia, ale ryba była już nieco napęczniała i nie dało się na 100% stwierdzić a aparat został w aucie
Potem w siatce u jednego z wędkarzy - lin, taki z kilo jak nie lepiej i jakieś nieduże karasie - zaryzykowałbym stwierdzenie, że mogły być złociste
W ogóle naprawdę fajnie, woda lustro, w krzakach można schować się przed wiatrem, cichutko, cieplutko, na wodzie spokój. Zupełnie inne miejsce niż w letnie weekendy czy podczas jesiennego pospolitego ruszenia za drapieżnikiem. Miałem usiąść jutro rano nad Wisłą, ale nie wiem czy nie zmienię kierunku
Potem w siatce u jednego z wędkarzy - lin, taki z kilo jak nie lepiej i jakieś nieduże karasie - zaryzykowałbym stwierdzenie, że mogły być złociste
W ogóle naprawdę fajnie, woda lustro, w krzakach można schować się przed wiatrem, cichutko, cieplutko, na wodzie spokój. Zupełnie inne miejsce niż w letnie weekendy czy podczas jesiennego pospolitego ruszenia za drapieżnikiem. Miałem usiąść jutro rano nad Wisłą, ale nie wiem czy nie zmienię kierunku