23-02-2009, 23:10
Paweł! Most, którego filary widać na którymś z powyższych zdjęć ciągle stoi i co więcej, dalej można nim pobujać! Mówi się na niego "most bujany", a drugi to most wyszkowski. A jeśli sięgnąć po gwarę rodzimą, to ten wyżej to "kładka" a ten niżej to most "żelazny". Widać na zdjęciach, że w '39 budowali jeszcze wyszkowski. Ile ja się nasłuchałem od swojego Ojca ( zresztą jest na naszej stronie, ma nick Rembrandt ) o tym moście... a raczej o tych filarach i wodzie przy nich. Nie raz opowiadał mi jak te korki z piórem znikały przy wirach na napływie po chwili od zarzucenia, sandacze.... I sumy! Pamiętam jak zobaczyłem pierwszego suma w życiu.... całą wannę zajął ( C&R w tamtych latach.... ), a jakże ja byłem zafascynowany tą rybą ... A potem Ojciec przyniósł sandacza... I tak się u mnie zaczęło...
Do tej pory pod tymi mostami można złowić piękną rybę! Niestety, przy żelaznym teraz jest płycizna okropna, 1.5 w lato... ale ryby jeszcze lubią tam przypływać. Sandaczyki, kleniki ( a czasem klenie ), leszcze... Natomiast pod bujanym ciągle jest głęboko. Przy drugim filarze od Pułtuska około 5 metrów w lato + uwady + kamienie. Są sumy, są sandacze. Sporadycznie, bo wiadomo ile ryb jest w naszych wodach. Ale jak są, to lubią tam przypływać. A po drugiej stronie mostu, od strony popław jest płycizna. Grasują okonie, szczupaczki i bolenie. Piękne miejsce, nad którym spędziłem całe swoje dzieciństwo i każdą wolną chwilę wykorzystuję żeby tam połowić. Nie połapać, połowić. Bo samo przebywanie w tym miejscu jest dla mnie niesamowitą przyjemnością i wracaniem do wspomnień
Do tej pory pod tymi mostami można złowić piękną rybę! Niestety, przy żelaznym teraz jest płycizna okropna, 1.5 w lato... ale ryby jeszcze lubią tam przypływać. Sandaczyki, kleniki ( a czasem klenie ), leszcze... Natomiast pod bujanym ciągle jest głęboko. Przy drugim filarze od Pułtuska około 5 metrów w lato + uwady + kamienie. Są sumy, są sandacze. Sporadycznie, bo wiadomo ile ryb jest w naszych wodach. Ale jak są, to lubią tam przypływać. A po drugiej stronie mostu, od strony popław jest płycizna. Grasują okonie, szczupaczki i bolenie. Piękne miejsce, nad którym spędziłem całe swoje dzieciństwo i każdą wolną chwilę wykorzystuję żeby tam połowić. Nie połapać, połowić. Bo samo przebywanie w tym miejscu jest dla mnie niesamowitą przyjemnością i wracaniem do wspomnień
http://www.facebook.com/ShrapDrakers/