Shrap Drakers Fishing - Forum
poezja wędkarska - Wersja do druku

+- Shrap Drakers Fishing - Forum (https://shrap-drakers.pl/forum)
+-- Dział: Wędkarstwo Moją Pasją! (https://shrap-drakers.pl/forum/forum-8.html)
+--- Dział: Rozmaitości (https://shrap-drakers.pl/forum/forum-13.html)
+--- Wątek: poezja wędkarska (/thread-812.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52


RE: poezja wędkarska - waldi-54 - 21-10-2014

Zew.

Dziś mnie deszcz zatrzymał w domu,
wiatr gałęzie łamie z drzew.
Nie, nie przyznam się nikomu,
jak jest ciężko, gdy woła zew.

Plecak w kącie spakowany,
kij, podbierak i to wszystko.
Spławik świeżo malowany,
woła - na łowisko, na łowisko.

A za oknem pada deszcz,
krople o parapet dzwonią.
Trudno w ryzach utrzymać zew,
nawet chmury łzy dziś ronią.

Ciągnie łowcę na łowisko,
wilczy we mnie odzywa się zew.
Chwytam plecak, wędkę i wszystko,
nie, nie zatrzyma mnie ten deszcz !

Pozdrawiam Waldi-54Papa2


RE: poezja wędkarska - waldi-54 - 09-11-2014

Przyjaciółka.

Mówią o mnie na dzielnicy,
że ja "fioła" mam,
ze nad brzegami Bystrzycy
z wędką chodzę sam.

Nie umawiam się z kumplami,
że jak kot swe ścieżki mam.
Lecz cóż pocznę, że nad wodami,
ja uwielbiam łowić sam.

Wędka moja przyjaciółka,
nie narzeka i nie gdera,
ona i ja to dobra spółka,
z nią nie "robię za frajera"

Czasem żyłka pęknie z trzaskiem,
czasem urwę zacny hak,
blachę stracę ja przypadkiem,
na zawadach blisko dna.

Lecz wnet mi to wynagrodzi,
gdy holuje rybę sporą,
żaden nurt jej nie przeszkodzi,
w dzień, czy nawet nocną porą.

Bo to moja jest przyjaciółka,
moja sprawna trzecia ręka
z włókien upleciona rurka,
która gnie się, lecz nie pęka.




RE: poezja wędkarska - Kaz - 09-11-2014

Waldziu OklaskyOklaskyOklasky


RE: poezja wędkarska - waldi-54 - 14-12-2014

Za rokiem rok.

Dla jednych to koniec już tego sezonu,
dla innych ten sezon ciągle trwa.
Ja wędkarskiego nie tracę rezonu,
bo taka natura jest już ma.

Odmierzam lata a nie sezony,
od stycznia do grudnia już od lat.
Bo kto bakcylem wędkarstwa skażony,
ten tak jak ja, ze swą pasją trwa.

Tylko zamieniam trzy razy w roku,
wędki i cały osprzęt i cel.
I tak powoli, tak krok po kroku,
od pierwszej zieleni po biel.

Nie wiem czy wiosna była pierwsza,
czy może jesienna Płotka i Kleń.
Na pewno wędka w tym, najważniejsza,
i woda ważna i ważny jest cel.

Tak już od lat z wędką wędruję,
nad różne wody kierując krok.
Baterie swoje do pełna ładuję
i mija kolejny za rokiem rok.


RE: poezja wędkarska - waldi-54 - 25-01-2015

Zimowe rozterki.

Ciasno mi w domu i czasem źle,
złości mnie radio i telewizja,
jak fale tsunami rzuca wciąż mnie,
z pokoju do kuchni, dziwna precyzja.

Nic mnie na dłużej nie interesuje,
krzyżówka, ni prasa nie wciąga mnie.
W myślach z wędką nad wodą buszuję,
tam jest mi dobrze, a tu jest mi źle.

Już miałem wędkę chwycić i biec,
tam gdzie Bystrzyca moja się wije,
gdzie tyle znajomych i pięknych miejsc,
tam ze swą wędką na pewno odżyję.

I raptem przychodzi opamiętanie,
które mnie smaga niczym batem,
w głowie jak młot huczy to zdanie:
- Opłatę wnieś, najpierw opłatę.

Więcej nie mówiąc nic o tym nikomu,
plan w życie wcielam, też bardzo piękny.
Zamiast jak burza tłuc się po domu,
ja ruszam nad wodę, chociaż bez wędki.



RE: poezja wędkarska - waldi-54 - 22-05-2015

Dar Natury.

Jak przyjemnie razem z wiosną,
nad znajomą usiąść wodą.
Słuchać ptaków pieśń radosną,
móc przywitać się z przyrodą.

Wędka tylko jest pretekstem,
lub dodatkiem, jak kto woli.
By pomyśleć nad tym tekstem,
co mnie cieszy, a co boli.

I tak siedzę zamyślony,
patrząc na spławik bezwiednie.
Jeszcze wczoraj wypalony,
dzisiaj słonko przy mnie blednie.

Swe baterie doładuje,
do oporu ile trzeba.
Zieleń, że aż w oczy kłuje
i ten piękny błękit nieba.

Te obrazy pozostaną,
już do kresu moich dni.
Duszę wyleczą skołataną,
która o tym ciągle śni.

Bo Natura już tak ma,
obdaruje kogo trzeba.
Błękit nieba w darze da
i przepiękną zieleń drzewa.




RE: poezja wędkarska - Kaz - 22-05-2015

Waldziu super napisane OklaskyOklaskyOklasky


RE: poezja wędkarska - waldi-54 - 12-06-2015

Pasjonaci.

Ktoś z boku popatrzy na wędkarza z rana
- prócz wyglądu, nic więcej nie dała mu mama.
Bo po cóż się zrywać tak rano o świcie,
czy nie lepiej przy "swojej" poleżeć "kobicie"
I po cóż z plecakiem i wędką wędrować,
wszak ryby są w sklepie, tam trzeba kupować.

Lecz wędkarz nie tylko po ryby wychodzi,
Pasją są skażeni tak starzy jak młodzi.
To ona ich wiedzie, przez bagna i łąki,
to dla niej cierpią, rodzinne rozłąki.
Kto myśli inaczej niż tacy właśnie wędkarze,
ten nie jest Pasjonatem, jest tylko "mięsiarzem"

Pasjonat nie tylko o wędce pamięta,
prócz niej ma aparat, to rzecz jest też święta.
Gdy złowi On rybę, uwieczni na fotce,
by mu o tym przypominała, umieści w gablotce.
I na tym polega to wędkarstwo bez skazy,
że ryba wraca do wody, wędkarz ma obrazy.

A jeśli nic nie złowi, bo ryba nie brała,
tym się nie przejmuje, to błahostka mała.
Zawsze coś wypatrzy, co godne obiektywu,
coś na pozór zwykłego, lecz godne podziwu.
Gdy po latach pod choinką do albumu zerknie,
to wspomni tę chwilę i jest mu przyjemnie.

Nie czeka na wiosnę, mróz mu nie przeszkodzi,
chwyta wędkę, ciepły szalik i w teren wychodzi.
Kilka fotek zrobi rzece, którą bardzo lubi,
ziaren garstkę pozostawi przy drzewie dla wróbli.
jeśli ryby On nie złowi, to mała jest strata,
był nad wodą i wystarczy, to spełnienie Pasjonata.

Coraz więcej nad wodami widać Pasjonatów,
spinningiści, spławikowcy, miłośnicy "batów"
Choć metody różne mają to łączy ich Pasja,
i nie ważne skąd kto jest, czy ze wsi, czy z miasta.
Chętnie sobie pomagają jeśli jest potrzeba,
bo Pasja kochani to jest dar od Nieba.






RE: poezja wędkarska - waldi-54 - 07-09-2015

Wędkarski sierpień.

Sierpień już zamknął swoje podwoje,
i podsumowań nadszedł już czas.
Zapewne każdy złowił co swoje,
ja też złowiłem, zapewniam Was.

Choć ilościowo wypadło "blado"
to jakość całkiem nie zła jest.
Na Kormorana i na Mikado
kilka złowiłem ryb takich "fest"

Kilka szczupaków w rozmiarze XL
karpie, karasie, wzdręgi i liny.
Był też i sum w rozmiarze XXL,
z którym walczyłem ponad pół godziny.

A ile innych rybek, "ciut" mniejszych,
a ile zerwanych na kilku jeziorach.
Zerwane należą do tych "największych"
a każda podobna do ryby "potwora"

To był najlepszy sierpień od lat,
choć z nieba lał się gorący żar.
Wiele z tego wynikło strat,(*
i piękny nad wyraz, - wód moich dar.

(* - Przyduchy i masa śniętych ryb)


RE: poezja wędkarska - waldi-54 - 10-09-2015

Za pasem jesień.

Już koniec lata, już krótsze są dni
i ranki są chłodne, zamglone.
Gdzieś znikły w głębi "wodne lwy",
wraz z nimi nadzieje nie spełnione.

A były nadzieje na piękne łowy,
lecz jak to w życiu, bywa z tym różnie.
Gdy jakiś pomysł przyjdzie do głowy,
los koryguje go wręcz okrutnie.

I Biebrza i Narew wypadły z planów,
Wieprz niski również nie spełniał nadziei.
Znowu padł rekord niskich stanów,
czy to się chociaż jesienią zmieni?

Bociany dawno już odleciały,
przeloty ptactwa już nad wodami.
Wiewiórka biega wciąż z orzechami,
a wody zasnute gęstymi mgłami.

Jesień nam niesie jak zwykle nadzieje,
z nimi nam łatwiej na ryby iść.
Czasem nadzieje te wiatr rozwieje,
a jesień za pasem i chce się żyć.