Shrap Drakers Fishing - Forum
poezja wędkarska - Wersja do druku

+- Shrap Drakers Fishing - Forum (https://shrap-drakers.pl/forum)
+-- Dział: Wędkarstwo Moją Pasją! (https://shrap-drakers.pl/forum/forum-8.html)
+--- Dział: Rozmaitości (https://shrap-drakers.pl/forum/forum-13.html)
+--- Wątek: poezja wędkarska (/thread-812.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52


RE: poezja wędkarska - waldi-54 - 27-11-2011

Wędko Ma.

Wędko ma, już dziś nie używana,
ty co w kącie stoisz sama,
całkiem zapomniana.

Wędko ma, - ty trzecia ma ręko,
ty radości ma i moja udręko,
ulubioną kiedyś byłaś moją wędką.

Na nową Cię kiedyś wędkę zamieniłem,
choć tyle okazów na ciebie złowiłem
a mimo tego w kąt Cię odstawiłem.

Wędko ma, mój zapomniany sprzęcie,
przypadkowo w moje wpadłaś ręce
i już wiem co zrobię,- oddam Cię w prezencie.

Niech na nowo odżyje,- doskonałość twa,
młody wędkarz Cię doceni,- zapewne jak ja,
obdarz go rybkami – niech twa świetność trwa.....

Do dzisiaj zapomniana w kącie, - Wędko ma.



RE: poezja wędkarska - Wozik77 - 27-11-2011

W starą wędkę by pchnąć duszę,
Tak nie wiele zrobić muszę,
Dać "młodemu" tak w prezencie
Na co On zaciera ręce.
Tak za młodu kiedyś miałem Ja
Dziś wiem jak radość wygląda ta Okok



RE: poezja wędkarska - waldi-54 - 30-11-2011

Dinozaur.

Lat pięćdziesiąt już bez mała,
z wędką swą jest za „Pan-brat”
zimą podlodówka jest mała,
wiosną to jest lekki bat.

Tam gdzie chce, trafia bez pudła,
bo swą rzekę dobrze zna,
od Sulowa gdzie ma źródła,
do Spiczyna gdzie ujście swe ma.

Wiele innych również wód,
poznał przez te wszystkie lata,
wielkich rzek i małych stróg,
tam gdzie woda, tam On chadzał.

Lata biegły, dziecko rosło,
On nie puszczał wędki z dłoni,
lecz gdy tylko co podrosło,
stało przy nim z wędką w dłoni.

Ileż musiał się nasłuchać,
od swej żony cierpkich słów,
że na dziecko trzeba chuchać
a nie fundować mu „zimny chów”

Więc odpuścił dając czas,
na nauki przez lat kilka,
lecz bakcyl drzemiący w nas,
czasem się budzi jak u wilka.

Dzisiaj jako nestor rodu,
studzić musi temperament,
dobrze zna te chwile głodu,
które są w nas jak testament.

Dzisiaj jeszcze jak „pies gończy”
łowiąc z synem pokaże „pazur”
lecz wie dobrze, coś się kończy,
jest jak stary „Dinozaur”

Co raz rzadziej mu się chce,
z wędką iść kilometrami,
choć bywają i takie dnie,
że nie zatrzymasz go pętami.

Wtedy rusza nad swe wody,
chce przytępić czasu pazur
z gęby stary w sercu młody,
On wędkarski „Dinozaur”.



RE: poezja wędkarska - moczykij - 30-11-2011

Wielkie Oklasky Oklasky Oklasky Oklasky za tekst ... Osobiście jestem taki " pół dinozaur " HahaHaha Już ponad ćwierć wieku szwendam się z wędko Haha


RE: poezja wędkarska - Wozik77 - 30-11-2011

Z każdym dniem i mi bliżej do tego bohatera Dinozaura HahaHaha

Aż nie chcę mi się myśleć, że kiedyś moze przestać mi się chcieć przemierzać kilometry nad mazowieckich rzek....Eeeeeeeeeeeeee...to nie możliwe Oczko

Brawo Waldi ! OklaskyOklasky


RE: poezja wędkarska - waldi-54 - 02-12-2011

Podsumowanie 2011 roku,
ujęte w rymy krok po kroku.

W styczniu swój zacząłem sezon,
chociaż mróz był i zawieje,
jestem twardy, trzymam fason,
często sam się z tego śmieję.

Ze spławiczkiem za płoteczką
i jelczykiem czas upływał,
nad mą ukochaną rzeczką,
chociaż mróz mnie podszczypywał.

W lutym było trochę lepiej,
rybki jakby wiosnę czuły,
często luty był jak kwiecień,
brały już te z „dolnej póły”.

Brały płocie nie płoteczki,
ładne jelce, oraz leszcze
i wracały do swej rzeczki,
gdzie pływają dotąd jeszcze.

W marcu, znowu było gorzej,
często czułem ciężar kija,
choć łowiłem w różnej porze,
ale wina w tym niczyja.

Były też i takie dnie,
że się jakaś płoć skusiła,
na mą pastę gdzieś na dnie
w głębszym dołku powalczyła.

Nastał kwiecień, wyżej słonko
i dech nie raz mi zaparło,
kiedy się skradałem łąką,
by obejrzeć rybie tarło.

Nie raz też, tylko z zanętą,
jak Łoś szedłem po wiklinach,
często ze złożoną wędką,
by majowego już nęcić lina.

Fakt, że wyszła z tego draka
i tu chyba moja jest wina,
bo ja nigdy w tychże krzakach,
nigdy nie złowiłem lina.

Były leszcze i karasie,
były płocie w podbieraku,
były jazie w pięknej krasie
i krąpiki tuż przy krzaku.

Koniec kwietnia, nastał maj
a jak maj to pojezierze,
to „Polesia cudny czar”
w maju przecież szczupak bierze.

Szczupak owszem w maju brał
z autopsji to wiem nie z wieści,
nie raz mi „hamulec grał”
a wyjąłem ich ze trzydzieści.

W czerwcu, gdzieś tak do połowy,
jeszcze trafiał się „zębaty”
Potem już go miałem z głowy,
za to czepiał się „garbaty”

Kilka takich sztuk złowiłem,
istne cacka w piękne paski,
ale wszystkie wypuściłem,
niechaj żyją z mojej łaski.

W lipcu różnie to bywało,
ale w sumie można by rzec,
rzadko się coś holowało
powiem szczerze – marny lipiec!

Za to w sierpniu, trochę pukał,
gdy w weekendy go łowiłem,
była nawet taka sztuka,
że z przynętą ją straciłem.

O drobnicy – nic nie powiem,
bo to przecież nie wypada,
są do dzisiaj w mojej głowie,
jak te dzikie „kacze” stada.

Często też myślałem o tym,
jaki będzie? Co przyniesie?
Gdy powieje trochę chłodem,
kolorowy, piękny wrzesień.

Nastał wrzesień, koniec laby!
Odleciały już bociany
i przestały kumkać żaby
w kluczach lecą kormorany.

Kogo spytam, ten narzeka,
że szczupaka coś nie widać,
ja wiem jedno – trzeba czekać
i co tydzień za nim pływać.

Kilka takich się trafiło,
sześćdziesiątek, nie z przypadku,
gdy pod trzciny się rzuciło,
On tam stał na lekkim spadku.

W październiku, dobrze było,
gdy oczyścił wodę chłodek,
wiele „szczupłych” się skusiło,
by za chwilę wrócić w wodę.

Były tęgie „kaczo-dzioby”
wiele średnich i podrostków,
większe brały tylko z łodzi,
mniejsze nawet i z pomostu.

Był październik całkiem nie zły,
wiele pięknych było wrażeń,
rybom w pyskach blachy więzły,
gdy łowiłem razem z „Kazem”.

To już koniec podsumowań
w listopadzie nie łowiłem,
no a w grudniu, bez dwóch zdań,
„spin” na „kołku” zawiesiłem.

Grudzień wszak zaczyna zimę,
więc „białoryb” na spławiczek,
i wyprawy w cud krainę,
nad mą rzeczkę, i strumyczek.

Czas zakończyć podliczanie,
bowiem średnio połowiłem
we wspomnieniach pozostanie,
to co tutaj zamieściłem.

Tak historia się kołem toczy
nowy roczek tuż przed nami,
jaki będzie, gdy już wkroczy,
czy obdarzy Nas rybkami?

Jedno tylko wiem na pewno
a ta pewność stąd jest taka,
że to będzie roczek z wędką,
jak te wszystkie dotąd lata.





RE: poezja wędkarska - Wozik77 - 02-12-2011

OklaskyOklaskyOklaskyOklasky

OkokOkokOkokOkokOkokOkok


RE: poezja wędkarska - moczykij - 02-12-2011

Oklasky Oklasky Oklasky Oklasky Oklasky inny komentarz nie przychodzi mi do głowy Okok


RE: poezja wędkarska - Kaz - 02-12-2011

Waldziu wspaniałe posumowanieOklaskyOklaskyOklaskyOklaskyOklasky


RE: poezja wędkarska - krzyko - 03-12-2011

Waldziu znowu jestem pod wrażeniem OklaskyOklaskyOklaskyMuza